Zbliżałam się godzina 15, kiedy pod mój dom podjechał nieznany mi samochód. Kilka minut później rozległo się pukanke do drzwi. Serce zaczęło walić mi jak dzwon, ale zebrałam się w sobie i poszłam otworzyć.
-Pani Paulina Syprzak?-zapytał mężczyzna stojący na klatce schodowej
-Tak, zapraszam do środka
-Nazywam się Michał Kubiak-odrzekł po chwili
-Miło mi, a jak ja się nazywam, to Pan już wie-próbowałam rozluźnić atmosferę, która była strasznie napięta, a zarazem niezręcznna
Michał usiadł na kanapie i zaczął się mi bacznie przyglądać, nie powiem trochę mnie to peszyło.
-Coś nie tak?-zapytałam
-Nie, tylko zastanawiam się dlaczego ty to robisz-rzekł chłopak
-Nie mam innego wyjścia, a ty zamiast narzekać powinieneś się cieszyć, że mnie znaleźliście
-Ja wcale nie chciałem takiego rozwiązania, Monika, to znaczy moja żona, jej strasznie zależy na tym, aby mieć dziecko-tłumaczył Kubiak
Odwróciłam się do okna i przez około 5 minut, zastanawiałam się czy się nie wycofałać, milczenie przerwał Michał
-Hallo, żyjesz?-zapytał
-Nie no ja tak nie mogę-krzyknęłam i obruciłam się w jego stronę, nie wiedząc, że stoi tak blisko mnie, dzieliło nas dosłownie kilka centymetrów. Rozmarzyłam się, bo gdy byłam młodsza, właśnie tak wyobrażałam sobie prawdziwego mężczyznę. Zielone oczy, dobrze zbudowany i ten zapach. Zaraz zaraz Paulina uspokuj się, ty się masz się z nim tylko przespać, a nie zakochiwać.
-Chcesz się wycofać?-spytał chłopak
-Nie, nie mogę, ale czy moglibyśmy się najpierw lepiej poznać?-zaproponowałam
-Na poznanie się bliżej będziemy mieli dziewięć miesięcy, to po pierwsze, a po drugie to myślę, że nie ma co z tym zwlekać-i zaczął mnie całować, a potem to już jakoś poszło. Obudziłam się wtulona w jego silne ramoina, zupełnie tak jakbyśmy byli parą. Szybko się jednak od niego oderwałam i wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, patrząc w swoje odbicie w lustrze najchętniej sama walnęłabym się z całej siły twarz. Jak ja mogłam zrobić coś takiego za pieniądze i jeszcze dziecko, które będę nosiła pod swoim sercem dziewięć miesięcy, oddam obcym ludzią. Nie tak wychowali mnie rodzice, których już nie ma, pewnie gdyby żyli znaleźli by inne wyjście z tej całej sytuacji. Zaczęłam płakać, schowałam głowę pomiędzy kolana. Siedziałam tak, dopóki do łazienki nie wszedł Michał
-Ej coś się stało?-poszedł do mnie
-Brzydze się sobą, to się stało nienawidzę siebie za to co zrobiłam-płakałam jeszcze bardziej
-Spokojnie, przecież tak na dobrą sprawę, to ty jeszcze nic nie zrobiłaś-rzekł Kubiak
-Marne pocieszenie-burknęłam
-O Jezu no nie płacz-usiadł koło mnie i mocno mnie objął. Czułam się wtedy zupełnie ineczej niż wcześniej, jeszcze nigdy nie zaznałam takiego uczucia. Wiedziałam, że jak bym posiedziała tam z nim kika minut dłużej mogłabym już wogóle nie chcieć go puścić.
-Chyba musisz już iść-rzekłam po chwili
-Musieć, nie muszę, ale jak tak chcesz to ok-Kubiak wstał, a ja zaczęłam mu się przyglądać, gdzieś już go widziałam, tylko nie mogłam przypomnieć sobie gdzie
-Michał, przepraszam, że zapytam, ale czym ty się na codzień zajmujesz?-
-Gram w siatkówkę-bingo, teraz już wiem skąd go kojarzę
-Teraz już wiem, skąd Cię znam-uśmiechnęłam się, chyba pierwszy raz dzisiaj.
-Jak będziesz już coś wiedziała to zadzwoń do Moniki -rzekł siatakrz
-Okej-zamknęłam drzwi.
Przez cały dzień myślałam tylko o Michale. Musiałam podzielić się z kimś moimi emocjami i zadzwoniłam do Kasi, ta była u mnie po 30 minutach.
-I jak się czujesz?-zapytała moja przyjaciółka
-Jak dziwka-burknęłam
-Daj spokój, nie możesz tak myśleć, a powiedz jaki jest ten Michał?-rzekła Kasia
-Hmmm, jaki jest Michał... Jest miły, sympatyczny, opiekuńczy, przystojny, jednym słowem idealny-rozmarzyłam się
-Ty, tylko się nie zakochaj-Katarzyna szturchnęła mnie w ramie
-Weź, o takim facecie to ja sobie mogę tylko pomarzyć
*Perspektywa Michała*
Wróciłem do domu
-Już jestem-krzyknąłem, a Monika dosłownie po kilku sekundach znalazła się obok mnie
-I jak?-zapytała
-Co jak? No zrobiłem to co mi kazałaś-odrzekłem
-Zobaczysz kochanie, teraz między nami będzie już tylko lepiej-moja żona przytuliła się do mnie
-No nie wiem, nie wiem-podkręciłem głową
-Kocham Cię Michał
-Monika...jestem zmęczony pójdę się położyć-odsunąłem się od mojej żony i poszedłem do sypialni. Długo nie mogłem zasnąć, cały czas myślałem o Paulinie, jaką krzywdę jej robię. Ona urodzi to dziecko, tylko dla tego, że nie ma pieniądzy, a ja je będę musiał wychować z osobą, którą nie kocham, tak nie kocham jej i jestem tego pewny, ale nie powiem jej tego wprost, bo wiem jak bym ją tym zranił.
*Kilka dni później*
*Perspektywa Kasi*
Ostatnie dni spędziłam u Pauliny, wiedziałam, że ta sytuacja jest dla niej strasznie ciężka. Gdy weszłam do kuchni ujrzałam ją siedząca przy stole. Po jej minie można było dotrzec, że coś jest nie tak.
-Co jest?-podeszłam do mojej przyjaciółki
-Jestem w tej pieprzonej ciąży-rzuciła test na stół. Rzeczywiście był pozytywny
-Ale to chyba dobrze-powiedziałam nie pewnie
-Ty nic nie rozumiesz, bo ja już myślałam, że gdybym nie zaszła w ciążę, to bym z tego zrezygnowała, ale teraz jest już za próźno-Paulina opuściła głowę
-Nie rozumiem, jeszcze kilka tygodni temu byłaś pewna, że chcesz urodzić komuś za pieniądze i mówiłaś, że nie masz innego wyjścia, a teraz co?...
-Jak pomyślę jaką ja krzywdę zrobie temu dziecku co będę nosić pod swoim sercem przez 9 miesięcy, to aż mnie coś bierze. No pomyśl, czy ty byś chciała się dowiedzieć na przykład teraz, że kiedyś twoja mama Cię oddała obcym ludzią, tylko dla tego, bo musiała spłacić swoje długi-tłumaczyła Paulina i wtedy dotarło do mnie co robi, że to nie jest takie łatwe jak mi się wydaję.
-Chyba, że... jest jeszcze inne wyjście z tej sytuacji-moja przyjaciółka podejrzanie na mnie spojrzała
-Co ty chcesz zrobić?-zapytałam
-Chyba lepiej bedzie zabić to dziecko, niż żebym ja całe życie żyła z wyrzutami sumienia, a to dziecko w kłamstwie-nie wierzyłam, że ona to mówi
-Ty chyba żartujesz-krzyknęłam
-Nie, tak będzie lepiej dla mnie i dlatego maluszka-pogłaskała się po brzuchu
-A pomyślałaś o Michale?-wiedziałam, że trafię w czuły punkt Pauliny
-On wogóle nie dowie się, że byłam w ciąży-Paula zbliżyła się do mnie
-Nie dowie się prawda...-powtórzyła mi, patrząc prosto w oczy
-Nie-opuściłam głowę.
Oczywiście, że Michał się o tym dowie, Paulina nie może usunąć tego dziecko. Ja wiem, że ona tego nie chce, szczególnie, że jest to dziecko Kubiaka. Długo nie czekałam i wykręciłam numer do siatakrza.
---------
Witam was na moim nowym blogu, taki pomysł wpadł mi do głowy i będę go realizować. Mam nadzieję, że będzie się wam to podobało. Czekam na opinię.
Pozdrawiam i przepraszam za błędy.
Bardzo fajny, czekam już na nastepny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny i wciągający czekam na następny post:p
OdpowiedzUsuńNo nieźle xD typowa kobieta, najpierw chce a potem nie xd Jednak jestem pozytywnie zaskoczona xD Tak trzymać! Możesz się mnie spodziewać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny ;*
Wciąga mnie to.Czekam na następny.Oni muszą być razem.To tyle w temacie. Cudeńko kochana. :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo wciągające. Czekam ne więcej ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie!! Chcę więcej! Szybko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
I'm dead.
Ps. Zapraszam do siebie na Zuroczonych :D Oczywiście jak masz ochotę :)
http://zauroczeni-miloscia.blogspot.com/
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze, które mnie ma maksa motywują *,*
OdpowiedzUsuń